sobota, 14 lipca 2012

Sara

Louise pojechala w czawartek. Doszlam do wniosku, ze nawet mi jej bedzie brakowac, zwazywszy na fakt, ze moja radosc z wlasnej lazienki nie trawala dlugo, poniewaz wlasnie wprowadzila sie do pokoju goscinnego Sara, z ktora bede dzielic owa 'moja' lazienke. Dlaczego? Poniewaz Martin wzial urlop na 2 tygodnie i zaczynaja im sie wakacje, a zeby Nicola mogla odpoczac w 100% zatrudnili wykwalifikowana opiekunke. Czyli w sumie, ja przez ten miesiac, caly lipiec jestem zbedna, a jesli przyjechalam tak wczesnie tylko daltego, zebym mogla sie nauczyc co i jak od Louise... to jeszcze wieksza sympatie mam do moich hostow.
Tak wiec przez kolejne dwa tygodnie bedzie druga osoba, ktora bedzie zajmowac sie dziecmi, wiec znow bede miala lajt. Choc i tak mimo tego mam ooooogrooomny luz :D
Nicola wczoraj powiedziala, ze moj angielski sie poprawil, pomimo ze dopiero jestem tu 2 tygodnie. Co mnie cieszy!
Jednak troche sie nudze, mam wolne, bo weekend, ale ani auta jeszcze nie moge wziac - co mi by bylo na reke, poniewaz musze jechac kupic buty do biegania, bo MUSZE zaczac biegac (wczoraj znow jadlam to 'cos' pysznego, nazwali to curry i domowili cos, co wygladalo albo na bardzo male krewetki, albo na czerwone robaczki :P ale i tak bylo pyszne) i obejrzelismy sobie film 'in time' ( nie polecam).

Doszlam do wniosku, ze nadmiar wolnego czasu, bardzo meczy.

wtorek, 10 lipca 2012

I'm falling in love...

Zakochuje sie w Wielkiej Brytanii. Calkiem powaznie i na serio. Od zawsze dziwilam sie ludziom, ktorzy tak wzdychali i tak zachwycali sie tym krajem. Uwazalam, ze nie ma tu nic ciekawego i ze Stany Zjednoczone sa o niebo lepsze ( wciaz Stany sa moim faworytem!) ale byly to suche osady. Spedzilam tutaj zaledwie ponad tydzien  i widze, jak bardzo sie mylilam. Ten kraj jest piekny.
Zakochuje sie w ulicach, domach. Idealnie jak to przedstawniono na filmach, tak jest tutaj. Typowe angielskie domki, przed ktorymi sa ladne male klombiki, albo pojedyncze kwiaty. Ze skosnymi dachami domy szeregowe z okiennicami typowymi. W drzwiach, przed ktorymi we wtorki, czwartki i soboty jest dostawa mleka i musze po nie wyjsc.
W widokach, ktore zmieniaja sie co chwile wraz z pogoda, ktora przestaje byc dla mnie problemem i zaczyna stawac sie mniej irytujaca.
W ludziach, ktorzy sa mili i zyczliwi. Ktorzy pytaja 'how are you?' nawet, jesli maja to w nosie, ale zawsze z milym usmiechem. Ktorzy przepuszczaja cie w kolejce, na przejsciu dla pieszych, w sklepie.
NAWET nie jest juz tak straszny akcent, ktorego niecierpialam bedac w Polsce.

Uwielbiam. Zakochuje sie.

Jedynie drogi wciaz sa nienormalne.

niedziela, 8 lipca 2012

Takie tam

Yh. Nie jestem dobra w wymyslaniu tytulow :P

Przedwczoraj Nicola spedzila caly wieczor na szukaniu dla mnie kursu angielskiego, odpowiadajacego standardom na uczelniach. To bylo mile, bo siedziala nad tym ze 2h. Znalazlysmy kurs, zaczyna sie od wczesnia/pazdziernika ale jest drogi, wiec kolejne wyplaty musza isc na odkladanie. Wg dojazd do Londynu podobno jest drogi, wiec nie bede czestym bywalcem tam. Ogolem jedynym malym minusem jest to, ze lekkie zadupie tu jest :P

Jedzenia maja w pin duzo i maja cos takiego dobrego do picia, jedno jest alkoholowe, ale to sie rozciencza duza ilosca wody i pije z owocami, pycha, a drugie tez rozciencza sie, ale jest jakies kwiatowe, pycha!
wczoraj na kolacje mialam lososia ze szpinakiem. Natomias przed wczoraj, mialam jakies azjatyckie jedzenie, nie mam zielonego pojecia co zjadlam ( wiem tylko ze byl ryz i pieczarki:p), jak dali mi psa albo kota to to zjalam i BRDZO  mi to smaowalo!

Uwielbiam Poundlandy!! Uwielbiam. Najlepsze sklepy :D kupilam sobie przybornik szkolny z GLEE, w ktorego sklad wchodza: linijka, olowek, dlugopis, gumka, temperowka. Nie mam zielonego pojecia do czego mi to potrzebne, ale musialam to miec, bo GLEE. Do tego dzisiaj w Folkestone kupilam dwie plyty Anastacii <3 uwielbiam.

Weekend spedzilam w milym towarzystwie nowo poznanych aupairek i doszlam do wniosku, ze ciesze sie, ze mam silna wole, bo jest tu tyle przecen i fajnych ciuchow, ze moja wyplata mogla by sie rozplynac w kilka minut. Ale zalezy mi na odlozeniu, wiec sie powstrzymuje. Jeszcze.
Dzisiaj Martin uczyl mnie troche taktyki w bilarda (wspominalam, ze mam stol bilardowy w domu? :D ) i potem gralismy w 1000, bo gra im sie bardzo spodobala! :D

No i jest super! A no i maja oryginalny 1 sezon GLEE 0 jak ich nie lubic? :P

sobota, 7 lipca 2012

Brytyjska pogoda

Wszyscy mowili, ze pogoda w Wielkiej Brytanii jest paskudna. Zawsze sobie myslalam, ze penwie nie jest fajna az tak bardzo, ale nie moze byc az taka zla! Natomias wczoraj przekonalam sie jak to na prawde wyglada, gdy wstalam od rana i zobaczylam ladne, niebieskie niebo, postanowilysmy z Louise jechac do ZOO z Alexem. Wzielam przezornie bluze, tylko po to, aby ja po 2h zalozyc, zeby nie zmoknac. co i tak sie nie udalo, bo wracalam w przemoczonych od deszczu ciuchach. Przyjechalam sie przebierac, ale musialam zalozyc krotkie spodenki, bo bylo tak goraco, a wszystko po to, zeby wieczorem moglo znow lekko popadac. WOW. Juz bym wolala trzaskajacy mroz, niz zmienna pogode co 5 minut!

Ogolem, wczoraj spedzilam zajebisty wieczor z hostami i Louise. Jestem osoba, ktora komplenie nie umie wytlumaczyc, mam dziwny tok myslenia i jestem beznadziejna w tlumaczeniu. A wczoraj przyszlo mi wyjasnic gry w tysiaca i jeszcze po angielsku! Ale zrozumieli i bawilismy sie super ( chociaz Martin przeczytal w necie zasady i pozniej tlumaczyl moje tlumaczenia na bardziej zrozumialy:p). Jest tu dwojka malych dzieci, a tu jest taki halas i gwar, wszyscy krzycza, psy szczekaja. Az dziwne ze dzieci sie nie budza. Tak czy inaczej bylo super!
Wczoraj dostalam pierwsza wyplate i musze ja gleboko schowac, bo w weekend wychodze a nie chce stracic duzo :p

Trzymajcie sie! :)

czwartek, 5 lipca 2012

Tydzien minal

Siedze juz tu tydzien! wow ! I musze powiedziec, ze jestem BARDZO zadowolona! Rodzinka jest super (czekam tylko az sobie opiekunka pojedzie, bo Maly do niej biega i juz lekko mnie jej obecnoac irytuje, nie jako ze jest niefajna, bo jest spoko, ale po prostu ze ktos ciagle ze mna lazi :p)
Ogolem to incydent przy kolacji  kilka dni temu lekko mnie zszokowal. Jemy kolacje, pizze. Ja ladnie sobie wstaje, biore ketchup i sru na pizze. Norma ( czyz nie?) a hosci jak na mnie spojrzeli... Poczukam sie jak jakis debil :p i pozniej juz ciagle slyszalam jakies zarciki o ketchupie na pizzy... ^^ to bylo smieszne.
A ogolem, to Alex zaczyna sie przyzwyczajac do mnie. A co najwazniejsze, wczoraj od rana przebieram go z Lousie i nagle maly biegnie,  krzyczy 'iijaaa' i mnie przytulil! To bylo urocze i slodkie. Wiec chyba zaczyna mnie lubic :p
W poniedzialek bylam w ZOO z Alexem, Louise i hostka, i bylam tak samo zafascynowana gorylami jak Maly :D
Pogoda dzisiaj jest iscie brytyjska, ale i tak ruszam na podboj Ashford i poznaje nowych ludzi.
W weekend jade nad wode do Folkestone, kolejne osoby poznam! Wiec gites.
Dzisiaj mialam lekcje jazdy ! Haha, smiesznie, jak pierwszy raz usiadlam, to bylam tak spieta jak na egzaminie! Ale z minuty na minute bylo ok, czeka mnie jeszce jedna/dwie lekcje i mowil, ze bedzie gites.

Tak wiec jak na razie jestem bardzo zadowolona! Bardzo :)